Wodzinowski - malarz niesłusznie zapomniany?
W powszechnej świadomości Wincenty Wodzinowski nie należy do grona najbardziej rozpoznawalnych malarzy. Tak wygląda sytuacja obecnie, aczkolwiek w czasach jego najlepszego okresu twórczego bywał regularnie nagradzany, a jego obrazy na wystawach potrafiły przyćmić kunsztem, atencją zwiedzającychm jak i zachwytami historyków sztuki, prace samego Jacka Malczewskiego.
Kuratorka i Kierowniczka Działu Historii i Sztuki Krakowa Nowoczesnego Elżbieta Lang walczyła o tą wystawę ponad 5 lat. W wyniku wytężonej pracy zgromadzono prace z 70 różnych miejsc wypożyczeń, w tym celu przejechano ponad 15000 kilometrów. Wszystko po to, żebyśmy mogli zobaczyć pierwszą pośmiertną i trzecią ogółem wystawę monograficzną Wodzinowskiego.
Wystawa będzie okazją do zanurzenia się w historie 19 wiecznego Krakowa z jego koteriami, skandalami, morderstwami motywowanymi zazdrością, czy ekscentrycznymi kolekcjonerami, którzy na złość władzom miejskim potrafili uciec z kolekcją na prywatną wyspę w Chorwacji.
Podobnież tematyka chłopska i ludowa prac Wodzinowskiego świetnie koresponduje z niedawno wydanymi świetnymi i bardzo poczytnymi książkami: "Chłopki. Opowieść o naszych babkach", "Służące do wszystkiego", obie autorstwa Joanny Kuciel-Frydryszak. Czyli zagłębimy się w historie i sytuacje stanu społecznego z którego jakby nie było jako populacja w większości się wywodzimy.
Wielu muzealników w Polsce kojarzy Wodzinowskiego, a jego pojedyncze prace znajdują się w większości dużych kolekcji państwowych. Aczkolwiek na tej wystawie zobaczymy także wiele obrazów z prestiżowych prywatnych kolekcji czego efektem jest zaskakująco piękna i wysmakowana wystawa.
Poruszymy również frapującą kwestie, dlaczego niektórzy dobrzy malarze stają się kultowi i ponadczasowi, a inni równie uznani za życia z czasem odchodzą w zapomnienie.
Dlatego tym bardziej niesamowitym osiągnięciem tej wystawy jest przypomnienie twórczości Wodzinowskiego, dzięki czemu niektórzy zwiedzający, którzy nigdy nie słyszeli tego nazwiska wracają na wystawę nawet kilkukrotnie. Bo warto! Nie tylko dlatego, że zobaczymy rekordowy obraz za ponad 600 tysięcy złotych. Po prostu Wodzinowski świetnym malarzem był!
Ponadto był też związany z tą lepszą stroną Wisły, czyli Wolnym Królewskim Miastem Podgórzem! :)
Zapraszam na odkrycie sezonu, wystawa Wodzinowski, czuły obserwator
Paweł Mrozowicz